Lasy Lipskie - Kobyla Góra 174,7m Antoniów- Kobyla Góra- Góra Starkoń 175,6m- Staw Krakus-Budy- Anki- Lipa
26 kwiecień 2009
O godzinie 9.40 jest w niedzielę autobus do Annopola. Jurek Sapa zaproponował, żebyśmy wysiedli w Antoniowie i przeszli lasami do Lipy.
Było nas 8 osób. Część Kompasów pojechała z PTTK Sandomierz do Wilna, a część do Zakopanego, by zamocować tabliczkę pamiątkową po Basi Skrok, która zginęła w Słowackich Tatrach rok temu.
Dzień był słoneczny i upalny. Bilet kosztował 6,20 zł. W Antoniowie przed domkami malowniczo kwitły wiosenne kwiaty. Utwardzona droga wprowadziła nas w sosnowy las. Kurz wzbijał się spod nóg, gdy wspinaliśmy się na Kobylą Górę. Wokół piasek na polanach i drogach, przypominający Pustynię Błędowską z piaszczystą drogą prowadzącą prosto przez młody zagajnik na wschód. Górkami doszliśmy do pierwszych dwóch kapliczek, później była różowa, zadbana z ławeczkami. Przez równie piaszczystą Górę Starkoń doszliśmy do wyschniętych stawów. Pierwsi zdążyli ujrzeć łosia podgryzającego młode brzózki.
Odpoczynek zrobiliśmy dopiero na zarastających fundamentach danych domostw Budy. Do Lipy w lesie było sporo jałowców. W rzeczce Złodziejce woda płynęła krystalicznie czysta. Ceglany budynek dworca PKP miał okna zabite deskami. Pozostało nam bilet kupić u konduktora. Odjazd o godzinie 17.15 pociągu składającego się z lokomotywy i dwóch wagonów. W Rozwadowie Robert pokazał nam pociski z pierwszej wojny światowej wbite w mur klasztorny. Różowa magnolia z naprzeciwka przekwitała.
Halina Rydzyk
|