Drugiego dnia śniadanie było po mszy w pobliskim Domu Zakonnym Sióstr Klauzurowych Bernardynki. Z wczorajszych resztek mieliśmy na kanapki na drogę. Bagaże włożyliśmy do autobusu i pieszo podeszliśmy do wejścia na Łysicę i do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Bilety były obowiązkowe. Za Źródłem Św. Franciszka na szlaku pojawiły się schody i poręcze, których ostatnio tu nie widziałam. Powoli wspinaliśmy się do gołoborza i na szczyt Łysica 614 m n.p.m. Odpoczynek był na szczycie. Dalszy ciąg wyprawy to 2,5 godzinny spokojny spacer do figurki Św. Mikołaja w kapliczce na Przełęczy Św. Mikołaja 544 m n.p.m. . Zejście do Kakonina było już przyjemnością. Chwila odpoczynku i powrót do Św. Katarzyny na obiad. Pogoda jak zwykle nam dopisała.
Halina Rydzyk.