W niedzielę 7 lutego wystartowaliśmy z Sandomierza na Drogę Małopolską szlaku św. Jakuba.
1 etap.
W 8 osób przeszliśmy 16km. Wyjechaliśmy o godz. 6.50. Na trasie z Sandomierza do Śmiechowic było 12km, w tym 1km z Drogi Lubelskiej i 11km z Drogi Małopolskiej. Kolejne 4km to zejście do Samborca, wędrówka szosą, wyjście na wzgórze kościelne i powrót na przystanek na godz. 13.59.
Pogoda była wspaniała. Słoneczko świeciło na prawie bezchmurnym niebie. Wzgórza zasłaniały nas przed silnym wiatrem, a lekki ranny przymrozek trzymał w ryzach błoto. Dopiero koło południa trochę się zabłociliśmy, a na zejściu do Samborca wiatr utrudniał oddychanie i śpiewał w drutach podtrzymujących gałęzie drzew owocowych w mijanych sadach. W Sandomierzu wschodzące słońce pięknie oświetlało mury. Wychodziliśmy z niego malowniczymi wąwozami. Różnica wysokości na trasie to około 50m od 145m n.p.m. do 197m n.p.m. Czuliśmy to w kościach przy stromych podejściach i zejściach. Otaczały nas rozległe sady. Od czasu do czasu minęliśmy jakieś uśpione domki i kolorowe kapliczki. Patrząc na daleki Sandomierz zjedliśmy kanapki na miedzy, osłonięci pagórkiem przed wiatrem. Podeszliśmy na Kopiec Kwacała. Schodząc szosą ze Śmiechowic widzieliśmy zamglone dachy Tarnobrzega. Pod kościołem byliśmy witani serdecznie przez miejscowych, którzy widzieli nas jadąc na mszę. Nakarmiliśmy zagubionego pieska, a Ewa podarowała go księżom na wzgórzu.
Dopiero po 14-tej pochodziliśmy po Starym Mieście w Sandomierzu i zdobyliśmy pieczątki w paszportach w kościele św. Jakuba. Tego dnia był piękny zachód słońca.
Halina Rydzyk