Kulig w Jarocinie
Lasy Janowskie na Równinie Biłgorajskiej

22.01.2012

W niedzielę 22 stycznia 2012r. wyjechaliśmy o godz. 11.10 autobusem do Jarocina. Było nas 30 osób, w tym 6 dzieci. W Jarocinie czekały na nas duże sanie ciągnione przez traktor z pługiem i Ania z mężem. Co odważniejsi jechali na ośmiu małych sankach związanych liną. A że przez noc dosypało śniegu, więc był puszysty. Kilka niegroźnych wywrotek, było pretekstem do potyczek śnieżnych. Po dwóch godzinach jazdy drogą leśną Jarocin Momoty Górne Jarocin, oraz dłuższych walk na śnieżki, rozpaliliśmy ognisko przy nowych obiektach turystycznych w Jarocinie. Gdy jedni piekli kiełbaski, a później śpiewali, inni z zacięciem budowali kolejne bałwany, bo śnieg świetnie się do tego nadawał przy temperaturze +3 ˚ C. Do Stalowej Woli wróciliśmy o 16-tej.”

kompas stalowa wola,kulig jarocin

Organizatorami kuligu byli Tamara Piotrowska i  Ania z Jarocina.

Jarocin to duża wieś na Podkarpaciu w powiecie niżańskim w Kotlinie Sandomierskiej. Jak podaje strona internetowa www.jarocin.ug.pl , Gmina Jarocin sąsiaduje z gminami: Pysznicą w pow. stalowowolskim, Ulanowem,  Harasiukami i Janowem Lubelskim (woj. lubelskie). Leży przy drodze krajowej S19 łączącej Rzeszów z Lublinem. Płyną przez nią rzeka Bukowa zbierająca wody z Równiny Biłgorajskiej i mniejsza Gilówka. Rosną tu lasy sosnowe na piaszczystych wydmach wystających ponad teren na 510m. Wysokość poziomic i wzniesień od 180 m n.p.m. do 198,8 m n.p.m. i chyba temu zawdzięczaliśmy puszysty, głęboki śnieg jaki dopadał przez noc, który mimo plusowej temperatury świetnie nadawał się na sannę.

Gmina Jarocin posiada szczególne predyspozycje w zakresie rozwoju turystyki, ze względu na walory przyrodnicze. Niemal połowę obszaru gminy, która w całości znajduje się w otulinie Parku Krajobrazowego „Lasy Janowskie”, stanowią lasy ze specyficznym mikroklimatem. W sezonie grzybobrania są one prawdziwą mekką dla grzybiarzy. Północną granicę gminy stanowi urokliwa i czysta rzeka Bukowa, której meandry tworzą niepowtarzalne widokowo zakątki. Drugą rzeką jest Gilówka, wprawdzie niewielką ale za to bardzo czystą, gdyż wzdłuż jej biegu /w granicy gminy Jarocin/ wszystkie miejscowości posiadają kanalizację sanitarną. O czystości rzeki świadczą występujące w niej, w dużej ilości raki. W Jarocinie niedługo powstanie nad nią zbiornik retencyjny z funkcją kąpieliskową.

Przez długi czas przez wzgląd na gęsty las, bagna, podmokłe tereny i liczne rozlewiska rzeczne obszary te nie były zamieszkane. Rzeka Bukowa wpadająca do Sanu niedaleko Stalowej Woli potrafi zwiększyć swój poziom wody o 3 metry w czasie opadów. Podmywając brzegi wodą o brązowym kolorze z winy rudy darniowej, zwala drzewa i tworzą się doły jakie lubią pstrągi, lipienie. W początkowym okresie ten lesisty teren był miejscem schronienia niepokornych chłopów, którzy chronili się tu przed pańszczyzną, dla zbiegów ściganych przez prawo, jeńców wojennych. Pierwsi osadnicy zajmowali się łowiectwem, myślistwem, bartnictwem. W XVIII wieku większe zapotrzebowanie na duże ilości drewna i jego produktów, jak; węgiel drzewny smoła dziegieć, terpentyna przyczyniły się do powstawania większych wiosek. Na mapie z lat 177982 nie ma jeszcze Jarocina, ale jest „Smutek” obecnie przysiółek Jarocina. Pierwszy osadnik przybył w XVIw. i założył smolarnię. Był to chłop pańszczyźniany, który uciekł od pana. W lesie spotkał go w czasie polowania Stefan Batory ze świtą. Chłop się zasmucił, bo nie chciał wracać do majątku pana... . W XIX i XX wieku w Jarocinie był już majątek ziemski. Właściciele kupili go od rządu austriackiego w czasie parcelacji królewszczyzny... Zabudowania dworskie nie przetrwały...

Za postawę w czasie okupacji Jarocin otrzymał w 1972r. Krzyż Grunwaldzki III klasy.”

kompas stalowa wola,kulig jarocin

Czytamy dalej; „Do niedawna podstawowym źródłem utrzymania mieszkańców Gminy Jarocin było rolnictwo oraz praca w pobliskich przedsiębiorstwach: Hucie Stalowa Wola, Nimecie i Zakładach Mięsnych w Nisku. Wraz ze zwolnieniami grupowymi w HSW i upadkiem obu największych zakładów niżańskich bezrobocie w gminie Jarocin bardzo wzrosło. Jako, że grunty rolne na terenie gminy są bardzo słabe (najwięcej z V-VI klasą bonitacyjną), a w strukturze zasiewów dominuje żyto, owies i okopowe, rozwój gminy powinien opierać się o modernizację i poprawę struktury rolnictwa, tworzenie nowych miejsc pracy w przetwórstwie rolno spożywczym, usługach, handlu, gałęziach związanych z otoczeniem rolnictwa i walorami rekreacyjnymi wsi.”

Sanie czekały koło niedawno zbudowanego Zbiornika Retencyjnego przy Gilówce. Są tu nowoczesne budynki turystyczne przystosowane do rekreacji z dwoma kominkami i miejscem na ognisko. Zgodnie z Programem Operacyjnym 20072013 współfinansowanym ze środków Unii Europejskiej jest w planie budowa kąpieliska. Traktor pociągnął wielkie sanie z resorami w gęsty las sosnowy, a za nimi kilka małych sanek przywiązanych do mocnej liny. Odważniejsi siedzieli na saneczkach walcząc z głębokim śniegiem na poboczu. Kilka wywrotek na życzenie, tych co się za bardzo wiercili, zatrzymywało jazdę i było pretekstem do walki na śnieżki. Musieliśmy uważać, bo samochody osobowe często nas mijały, ale traktorzysta jechał wolno i na każdy sygnał natychmiast się zatrzymywał. Z lasu wyjechaliśmy na otwartą przestrzeń i minęliśmy domki w Mostkach Kiszki. Za dalekimi drzewami nad rzeką Bukową widać było dachy w Momotach Dolnych. Zawróciliśmy przy krzyżu w Momotach Górnych, które są znane z Kościoła Św. Wojciecha. Został cały wykonany z drewna w latach 197282 przez księdza Kazimierza Pinciurka, wieloletniego proboszcza, na miejscu kaplicy z początku XX w. . Znajdują się tu malownicze stawy ukryte w lesie za wsią. Obok nich prowadzi zapomniany Gościniec Krzeszowski, którym przecinając niebieski szlak prowadzący na Porytowe Wzgórza, przez Bagna Głębokie, Siwe i Cieplic najbardziej niesamowite, dotarliśmy przed laty do szosy Mostki Pęk. Za Kiszkami traktor pojechał do Nalep odśnieżyć drogę, a my radośnie wyskoczyliśmy z sań, bo już nieźle zmarzliśmy. Walczyliśmy rzucając miękkimi śnieżkami, toczyliśmy kule przy drodze.

kompas stalowa wola,kulig jarocin kompas stalowa wola,kulig jarocin

Zaliczając jeszcze kilka niegroźnych wywrotek dojechaliśmy do miejsca biwakowania, gdzie szybko rozpaliliśmy ognisko z suchych drewienek przywiezionych przez Anię. Wkrótce piekliśmy kiełbaski w ogniu, zajadaliśmy kanapki popijając gorącą herbatą. Ławeczki wokół ogniska, stoły pod zadaszeniem i coraz weselsza atmosfera. Śnieg pięknie się kleił i wkrótce zaczęły powstawać pierwsze bałwany i nie tylko dzieci je budowały. Najedzeni stanęliśmy w krąg wokół ogniska i śpiewaliśmy turystyczne piosenki, jakie pamiętaliśmy, mimo że brakowało gitary. Cudownie rześkie powietrze kusiło, by pójść leśną drogą w las. Zalew zamarznięty zachęcał do podziwiania długim pomostem z widokiem na otwartą przestrzeń za budynkami Jarocina. Ania zapraszała na piesze spacery. We wsi zrobiono parking, gdzie można zostawić samochody, bo w niedzielę ostatnio autobusem PKS nie dojedzie się.

kompas stalowa wola,kulig jarocin

Ognisko Robert zgasił wielką kulą śniegową i trzeba było wsiadać do autobusu. Kończył się dzień. Robiło się szaro błękitnie i trzeba było wracać do Stalowej Woli. Szosa S19 była odśnieżona i czarna, białe śnieżne drogi zostawiliśmy za sobą w urokliwej Gminie Jarocin.

Halina Rydzyk