Wyprawa na Chełmową Górę (10.01.2010)

W krainie polskiego modrzewia

Panująca na początku roku typowo zimowa aura nie odstraszyła niewielkiej grupy zapaleńców ze Stalowej Woli i Sandomierza, którzy nie bacząc na trudne warunki pogodowe, w drugą niedzielę stycznia, po raz pierwszy w tym roku  wyruszyli na turystyczny szlak. Głównym celem wyprawy była  Chełmowa Góra (351 m n.p.m.), najwyższe wzniesienie Pasma Pokrzywiańskiego w Górach Świętokrzyskich.

Trasa  wycieczki prowadziła najpierw niebieskim szlakiem z Nowej Słupi do  Grzegorzowic, a następnie szlakiem czarnym, przez Chełmową Górę z powrotem do Nowej Słupi. Największą atrakcją na szlaku była bez wątpienia czternastowieczna romańska rotunda pw. św. Jana Chrzciciela w Grzegorzowicach.

Ulubione miejsce pielgrzymów
Z niewielkim opóźnieniem spowodowanym trudnymi warunkami panującymi tego dnia na drogach, ok. godz. 10.00 docieramy autokarem do położonej u podnóża Łysej Góry miejscowości Nowa Słupia. To niewielkie miasteczko, założone ok. 1269 r. przez księcia Bolesława Wstydliwego było przez lata, i jest nadal, ulubionym miejscem pobytu pielgrzymów udających się do najstarszego na ziemiach polskich Sanktuarium Drzewa Krzyża Świętego na Świętym Krzyżu. W Nowej Słupi ma swój początek  tzw. Kalwaria Świętokrzyska.
Obecnie miasteczko to znane jest przede wszystkim dzięki "Dymarkom Świętokrzyskim", wielkiemu festynowi archeologicznemu organizowanemu od 1967 r. co roku w sierpniu, którego główną atrakcją jest wytop żelaza metodą stosowaną przed 2 tys. lat.
Swoją niedzielną wędrówkę rozpoczynamy na niewielki rynku, z którego, kierując się  oznakowaniami niebieskiego szlaku pieszego wychodzimy w kierunku Starachowic. Po kilku minutach docieramy do zabudowań Obwodu Drogowego REDP. Tutaj skręcamy w prawo, w drogę, którą dochodzimy do oczyszczalni ścieków. Cały czas po lewej stronie mamy piękny, choć nieco przymglony widok na Chełmową Górę , główny cel naszej wyprawy. Przy oczyszczalni ścieków odbijamy nieco w lewo w kierunku drewnianej kładki na  Słupiance. Po przekroczeniu rzeczki wkraczamy do przysiółka Starej Słupi zwanego Winnicą.

Gościnna wieś
Pierwsze historyczne wzmianki na temat Starej Słupi pochodzą sprzed 1269 r. Pierwotna nazwa tej  miejscowości brzmiała z łacińska "in Slupp" lub "nomine Slup" i nawiązywała do wbijanych w dno rzeki słupów  służących do mocowania sieci do połowu ryb. Nazwa ta mogła się również odnosić do osady oznaczonej granicznym słupem.
Stara Słupia znana jest szeroko z niezwykłej gościnności swoich mieszkańców. To właśnie tu  zatrzymywali się na nocleg pątnicy pielgrzymujący na Święty Krzyż. Stąd też się wziął przydomek wsi  - "gościnna".
Wędrując niebieskim szlakiem przez Starą Słupię warto zwrócić uwagę na charakterystyczną dla całego regionu świętokrzyskiego zabudowę. Zarówno starsze jak i nowsze obiekty budowlane rozplanowane są  tu niemal w identyczny sposób,  na otoczone ze wszystkich stron zabudowaniami gospodarczymi podwórko prowadzi jedna wspólna brama. Tego typu zabudowa ma na celu zabezpieczenie podwórza przez zaspami śnieżnymi i chłodnym wiatrem oraz stanowić ochronę przed nieproszonymi gośćmi, np. zwierzyną leśną.
Drugą charakterystyczną cechą rzucającą się od razu w oczy podczas wędrówki przez tę miejscowość jest mnogość wybudowanych tu kamiennych krzyży. Znajdują się one chyba przy każdym ważniejszym skrzyżowaniu.

Romańska rotunda
Kolejnym istotnym punktem na trasie niedzielnej wycieczki jest wioska Grzegorzowice.  Przecinając lokalny garb, ścieżką prowadzącą przez pola docieramy do położonych w dolinie rzeczki Dobruchny czworaków, wybudowanych w latach 1921-22. Naszym oczom ukazuje się malowniczo położony na stokach wzniesienia kościółek pw. św. Jana Chrzciciela. Świątynia, do której prowadzą 63 kamienne stopnie, w obecnym kształcie składa się z romańskiej rotundy zbudowanej z kamienia polnego oraz dobudowanej na początku XVII w. prostokątnej nawy głównej. Jej fundację zwykło się przypisywać rycerzowi Nawojowi herbu Topór, przed rokiem 1334. Wg. tradycji istniało tu niegdyś baptysterium misyjne, w którym dokonywano obrządku chrztu przez zanurzenie. W sąsiedztwie kościoła znajduje się dzwonnica z początku XX w. oraz zabytkowe nagrobki.
Przy dawnych czworakach opuszczamy niebieski szlak i kierując się czarnym oznakowaniem ruszamy w stronę miejscowości Pokrzywianka Górna. Po drodze mijamy będące obecnie prywatną własnością pozostałości zespołu parkowo-dworskiego z okresu XVIII-XX w. oraz przechodzimy przez niezwykle  malowniczy wąwóz lessowy. Po przecięciu traktu prowadzącego ze Starej Słupi do Cząstkowa podchodzimy do pokrywającego Chełmową Górę lasu . Tutaj zatrzymujemy się na chwilę, aby się nieco posilić i ogrzać przy tradycyjnie organizowanym na trasie ognisku.

Zaczątek Świętokrzyskiego Parku Narodowego
Czarny szlak prowadzi nas  na szczyt najwyższego wzniesienia Pasma Pokrzywiańskiego - Chełmową Górę (351 m n.p.m.). Na jej wierzchołku znajdujemy pomnik poświęcony pamięci prof. Mariana Raciborskiego (1863-1917), znanego polskiego botanika i pioniera ruchu ochrony przyrody, wzniesiony w tym miejscu w setną rocznicę jego urodzin.
To właśnie tu, na Chełmowej Górze, w 1890 r. prof. Raciborski wyodrębnił z modrzewia europejskiego (Larix decidua Mill.) samodzielny gatunek, któremu nadano nazwę: modrzew polski (Larix polonica Racib.). Ostatnie lata swojego życia, ten przedwcześnie zmarły uczony poświęcił sprawie utworzenia na  tym terenie rezerwatu mającego na celu ochronę wyodrębnionego przez siebie gatunku. Ostatecznie,  cały drzewostan porastający stoki Chełmowej Góry został objęty ścisłą ochroną dopiero po śmierci prof. Raciborskiego. Utworzony w 1920 r. rezerwat stał się zaczątkiem Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Obecnie obszar ochrony ścisłej "Chełmowa Góra" wchodzi w skład Parku jako oddzielna enklawa.
Oprócz wiekowych modrzewi, charakterystycznie wygiętych niczym szable, na swojej trasie napotykamy również piękne okazy sosen i dębów. Niestety dość głęboka pokrywa śnieżna zalegająca o tej porze roku na stokach Chełmowej Góry nie zachęca do zbyt częstego opuszczania przetartego przez przewodnika szlaku i prowadzenia dokładnych obserwacji przyrodniczych.
Zmęczeni i przemarznięci, docieramy ok. godz. 16.00 do oczekującego na nasz powrót autokaru. Już w drodze powrotnej dowiadujemy się od organizatorów, że do zakończenia cyklu "Korona Gór Świętokrzyskich" pozostało zaledwie 6 wycieczek ...

Andrzej Bidas