fot01

X Noworoczny Złaz na Góry Pieprzowe
1 stycznia 2010 r.

- „Witam wszystkich na X Jubileuszowym Noworocznym złazie w Góry Pieprzowe. Szczególnie ciepło witam tych, którzy uczestniczyli we wszystkich dotychczasowych złazach. Mam tu na myśli przede wszystkim zacną grupę ze stalowowolskiego „KOMPASU” (zapewne chodziło o Irenę i Czesia Jabczyków oraz Tamarę i Roberta Piotrowskich) – takimi oto słowy przywitał Marek Juszczyk uczestników noworocznej wędrówki.

Spotkanie z przewodnikiem odbyło się tradycyjnie przy Bramie Opatowskiej w Sandomierzu, a prowadzącym wycieczkę był oczywiście Prezes sandomierskiego oddziału PTTK. Po krótkim przywitaniu ustawiamy się do pamiątkowej fotografii, przewodnik krótko przedstawia plan wycieczki i startujemy.

Najpierw idziemy przez rynek, dalej ulicą Krótką, a następnie schodkami w dół w kierunku Wisły. Po kilkunastominutowym spacerze docieramy na  nadwiślański wał do miejsca, z którego otwiera się wspaniały widok na Sandomierz. Tutaj do grupy dołączają kolejni noworoczni turyści, a nasz przewodnik urządza krótką pogadankę w trakcie której omawia roztaczającą się przed nami panoramę miasta. Po chwili znów ruszamy dalej. Imponującej długości wężyk turystów dziarsko maszeruje na przywitanie rozpoczynającego się  Nowego Roku.

O godz 12-tej jesteśmy już tuż przy wejściu do rezerwatu geologiczno-przyrodniczego Góry Pieprzowe. W tym miejscu czeka na nas kilkoro następnych uczestników złazu, tutaj też nasz przewodnik urządza drugą pogadankę. Opowiada o górach Pieprzowych jako jednym z najstarszych górotworów widocznych na ziemiach Polski, miejscu największego skupiska pod względem liczby naturalnie występujących gatunków róż dziko rosnących w Polsce. Na koniec przedstawia różne warianty tras prowadzących pod wierzby, miejsce tradycyjnego noworocznego ogniska. Grupa na chwilę się rozdziela, lecz po kilkunastu minutach znów spotka się razem na szczycie Góry Pieprzowej (201 m ) gdzie tradycyjną lampką szampana wita  Nowy Rok. Po chwili ruszamy dalej i znowu się rozdzielamy. Każdy wybiera trasę najwygodniejszą dla siebie. Dokoła panuje przepiękna zimowa sceneria, a zejście w dół jest naprawdę strome. Część osób decyduje się na wędrówkę łatwiejszą trasą. Dla tych którzy konsekwentnie podążają czerwonym szlakiem Jacek kolejny raz rozciąga liny ułatwiające zejście w dół.

Ok. godz. 13,30 wszyscy dotarli pod wierzby, gdzie płonęło już ognisko rozpalone przez Czesia. Dokoła panowała sympatyczna noworoczna atmosfera. Przez półtorej godziny przy ognisku piekliśmy kiełbaski, wspólnie śpiewaliśmy kolędy i piosenki turystyczne. Według moich obliczeń w Jubileuszowym złazie wzięło udział rekordowo dużo, bo aż 106 osób! w tym liczna, 18 osobowa,  reprezentacja naszego Klubu.

I tak  rozpoczęliśmy kolejny sezon turystyczny. Życzę Państwu ( i sobie) żeby był on nie mniej atrakcyjny niż poprzedni, który jeszcze nie tak dawno żegnaliśmy w Bodzentynie.
Z turystycznym pozdrowieniem

Andrzej P.